500nm

Start   19 września 2021 o godz. 12:00

Archives

Trzecia doba na morzu: Trudna końcówka, Hobart na prowadzeniu

21 września 2016

W regatach samotników Bitwa o Gotland po trzech dobach prowadzi Mirosław Zemke na jachcie Hobart. Znajduje się już na wysokości Helu, ale ze względu na warunki dotarcie do mety może zająć mu jeszcze kilka godzin.

Nie jest wcale spokojnie, walczę tutaj jak lew z przeciwnościami w postaci wiatru i fali” – opowiadał w rozmowie z biurem regat o godzinie 1430. „Sześć godzin jestem pod Helem i jeszcze go nie minąłem. To, co wyprawiam teraz ze spinakerem i grotem, jest nie do opisania” – dodawał. „Jeszcze cały czas płyniemy, mamy co najmniej 3-4 godziny, jeżeli utrzyma się ten wiatr, który teraz przyszedł. Jak będzie ten, co wcześniej, to jeszcze 5-6 godzin. Ta końcówka to dość trudny odcinek, bo pod prąd. Miałem przeciwny prąd przy Helu, około 1,5 węzła, więc przez 6 godzin płynę 15 mil, to jakaś tragedia. Ale ogólnie – było bardzo fajnie. Wczoraj o 1300 postawiłem spinakera i jechałem na nim do wieczora, kiedy z rozsądku trzeba było go zrzucić. Musiałem uciekać przed Dancing, bo to były jego warunki. Zrzucałem spinakera przy 22 węzłach wiatru i gdyby to się nie udało, mógłbym mieć pretensje tylko do siebie. Ale się udało. Dziś rano znów go postawiłem. Bez spinakera nie dałbym rady, bo Dancing Queen jest bardzo szybki”.

img_4010

Jerzy Matuszak na Dancing Queen spodziewany jest po południu na mecie jako drugi w kolejności.

Trzecia noc na wodzie minęła zawodnikom bez przeszkód. Wiatr przy Gotlandii był zmienny, a kto chciał i miał jeszcze siłę żeglować szybko, musiał wykorzystywać wszystkie odkrętki i silniejsze podmuchy.

Za dwoma liderami, którzy dziś już będą odpoczywać w bezpiecznym porcie, żegluje z wiatrem druga grupa jachtów, które wczoraj minęły boję zwrotną. Prowadzą Dexxter (Witek Nabożny) i Konsal 2 (Ryszard Drzymalski).

Goni ich trzecia grupa – to jachty, które mijały boję zwrotną Salvorev dziś w nocy i nad ranem. W czołówce tej grupy Delphie – prowadzi bardzo dobrze żeglująca Aleksandra Emche na Kosia III, za nią Andrzej Kopytko na True Delphia, a dalej Maciej Muras na Delphia III. W tej grupie, o dziwo, znajdują się również „mikrusy”, czyli dwa Mini oraz Atlantic Puffin.

Na północy Gotlandii znajdują się jeszcze 3 jednostki – Zezowate Szczęście (Paweł Biały), Akademia Jachtingu VII (Rafał Skroński) oraz Double Scotch (Tomasz Ładyko). Dwie pierwsze ominęły już północny cypel i boję zwrotną, ostatnia jeszcze halsuje, żeby potem z wiatrem pożeglować w stronę mety.

Maciej Krzesiński na Mary Lou zawrócił wczoraj do portu i bezpiecznie dotarł do Władysławowa. „Do powrotu zmusiła mnie awaria elektryki, a dokładnie brak ładowania akumulatora” – relacjonował dziś rano. „Najprawdopodobniej przyczyną tego była martwa fala w pierwszej dobie regat, coś się musiało rozłączyć lub obluzować i nie mogłem tego naprawić” – dodaje. „O ile udało mi się uporać z początkowymi problemami z autopilotem, to na brak prądu nie mogłem nic poradzić. Gdybym znajdował się trochę wyżej, pewnie próbowałbym ukończyć regaty, ale nie chciałem znaleźć się bez zasilania na trasie statków. To bardzo trudna decyzja, bo nie zawiodłem ja, tylko sprzęt. Przygotowywałem się do tego startu cały rok, więc tym bardziej jestem zawiedziony. Ale będę chciał znowu spróbować za rok.”

Dzisiejsza prognoza dla zawodników przewiduje wiatr północno-wschodni NE o prędkości 10-11w dla liderów, dla drugiej grupy początkowo słabszy, wraz z upływem dnia coraz silniejszy od 10-13 węzłów po południu do 12-16 wieczorem. Dla jednostek bliżej Gotlandii 10-12w.

 

Druga doba na morzu: Szachy na wodzie

20 września 2016

Tegoroczna Bitwa o Gotland jest trudna, ale nie dlatego, że żeglarzom towarzyszy jesienny sztorm, jak to bywało wcześniej. Zawodnicy zmagają się z brakiem wiatru, a rozgrywka przypomina szachy na wodzie. Liczy się strategia oraz szczęście – kto znajdzie podmuch, ma szansę przesunąć się w klasyfikacji. Kto wjedzie w bezwietrzną „dziurę” – ogląda mijających go rywali.

zachod

Po wczorajszym dniu spędzonym przy zmiennym i bardzo słabym wietrze, w nocy żeglarze wspinali się wraz z nocną bryzą wzdłuż zachodniego brzegu Gotlandii na północ. Większość, oprócz dwóch liderów, którzy systematycznie zwiększają swoją przewagę, oraz kilku najmniejszych jednostek na końcu peletonu, płynie w zwartej grupie, w zasięgu wzroku. Dwa prowadzące jachty, Hobart (Mirosław Zemke) i Dancing Queen (Jerzy Matuszak), z przewagą ponad 20 mil nad pozostałymi, minęły dziś rano boję zwrotną Salvorev i obrały kurs powrotny na Marinę Delphia w Górkach Zachodnich. Prowadzi Hobart, zwiększając przewagę i stając się faworytem zarówno w klasyfikacji bezwzględnej, jak i ORC.

07d_2698

Główna grupa jachtów zbliża się teraz do boi zwrotnej, będącej północnym znakiem kardynalnym nad północnym cyplem Gotlandii i otaczającymi go płyciznami, przyjmując różne strategie – jedni żeglują blisko brzegu, inni zdecydowali się popłynąć dalej w morze w poszukiwaniu wiatru. Najmniejsze jednostki, Ocean 650 (Michał Weselak), Fidoo (Marcin Wroński) oraz Atlantic Puffin (Szymon Kuczyński), znajdują się na wysokości Visby. „Jak tylko znajdę wiatr, to przyspieszę” – żartował w nocy Kuczyński. Za nimi, dopiero rozpoczynając wspinaczkę w górę Gotlandii, żeglują Akademia Jachtingu VII (Rafał Skroński), Zezowate Szczęście (Paweł Biały) oraz, na końcu, Double Scotch (Tomasz Ładyko).

Około 0200 w nocy do portu zawróciła Mary Lou (Maciej Krzesiński) . Nie są znane na razie przyczyny tej decyzji, ale można przypuszczać, że długie okresy postoju na bezwietrznym, ale zafalowanym morzu dały się sternikowi we znaki.

Prognoza przewiduje na najbliższe godziny wiatr północno-wschodni, NE, o prędkości 16-18 węzłów po północnej stronie Gotlandii, a potem słabnący (12-14w) po stronie wschodniej, po której żeglować będą powracający po minięciu boi zwrotnej zawodnicy. Około godziny 1700 prognozowany jest dalszy spadek prędkości wiatru.

Poniżej wypowiedzi zawodników, którzy wycofali się z regat z powodu kłopotów technicznych:

Przemysław Skibiński, Vector Baltica II:

Jakiś czas przed regatami wymienialiśmy sztag na Vectorze. Po wymianie startowałem w regatach Gdynia–Władysławowo-Gdynia i wszystko było w porządku. Ale po starcie w niedzielę, przy wysokiej fali i silnym wietrze, zauważyłem, że sztag jest zdecydowanie za luźny. Nie można było naprawiać tego w panujących warunkach, musiałem podjąć decyzję o powrocie. Jestem strasznie zły z tego powodu, ale co zrobić. Ryzykować utraty masztu nie chciałem”.

Mateusz Kubik, Errislannan:

Wiedziałem, że nowy autopilot na Errislannan szwankuje, ale po testach i próbach udało się go ustawić. Niestety po starcie odmówił posłuszeństwa zupełnie. Próbowałem resetu, wszystkiego. Kiedy myślałem, że już się udało, poszedłem zrobić herbatę. Nie udało się, bo jacht wykonał niekontrolowaną rufę, a bom uderzył o baksztag. Potem była jeszcze jedna taka rufa. Postawiłem na bezpieczeństwo i zawróciłem, chociaż oczywiście nie tak to wszystko sobie wyobrażałem …”

Jak poinformował z pokładu jachtu osłonowego Delphia V dyrektor regat, Krystian Szypka, kłopoty z autopilotem dotknęły też Asię Pajkowską (Vector Baltica) i Macieja Krzesińskiego (Mary Lou), ale z pomocą przyszli inni zawodnicy, udzielając instrukcji przez radio, po czym obydwa jachty potwierdziły kontynuację żeglugi.

Jachty na bieżąco można obserwować za pomocą bezpłatnej aplikacji YB Races lub na http://yb.tl/bog2016. Materiały dla mediów (archiwalne informacje oraz zdjęcia z bieżącej edycji regat, portrety zawodników oraz infografiki) można znaleźć na http://bitwaogotland.pl/media/. Najnowsze informacje, w tym również przesyłane przez zawodników, publikowane są na profilu Bitwy na Facebooku: https://www.facebook.com/bitwaogotland/.

Po pierwszej dobie

19 września 2016

Pierwsza doba na morzu w regatach Bitwa o Gotland minęła raczej spokojnie. Jeszcze wczoraj, kilka godzin po starcie, dwóch zawodników zgłosiło awarię i zawróciło z trasy. Obaj bezpiecznie dotarli w nocy do portu. Stawkę prowadzą Mirosław Zemke na Hobarti Jerzy Matuszak na Dancing Queen, czyli zawodnicy dysponujący największymi jachtami (41 i 46 stóp). Znajdują się ok. 20 mil od południowego, „dolnego” cypla Gotlandii. Za nimi dość duża grupa pościgowa, składająca się z najliczniej reprezentowanych jachtów 30-40 stopowych, oraz liczący 5 jednostek „ogon”, za którym płynie osłonowa Delphia V, a jej śladem podąża ostatni jacht, Mary Lou.

img_4060

18.09.2016. Fot. Marek Wilczek

Prognoza pogody dla zawodników na dziś to wiatr dość słaby, 8-10 węzłów, NE, skręcający na N, wieczorem słabnący do 5-6 w. Oznacza to powolną wspinaczkę wzdłuż Gotlandii, aż do jej północnego cypla.

Wczorajsza, dość wysoka fala, zmuszająca jachty do powolnego „dziobania” pod wiatr, okazała się problematyczna. Jacht Vector Baltica II (Przemysław Skibiński) zawrócił z powodu awarii sztagu (niemożliwej do usunięcia w panujących warunkach), a Errislannan (Mateusz Kubik) z powodu awarii autopilota. Mateusz podjął rozsądną decyzję – próba przepłynięcia na ręcznym sterowaniu ponad 1000 km trasy Bitwy to nie byłoby współzawodnictwo, ale walka o życie, bez szans na sen, posiłek czy odpoczynek.

Zaniepokojenie organizatorów wzbudziła też w nocy minimalna prędkość jachtu Mary Lou (Maciej Krzesiński). Na szczęście po kontakcie z jachtem osłonowym Delphia V okazało się, że Maciej znalazł się w miejscu bez wiatru (co zdarza się nawet na morzu) i stąd 1,5 węzła prędkości jachtu na monitoringu, które należało wyjaśnić.

Milka Jung

Wielka Brzegowa Bitwa o Totem

W sobotni wieczór w Marinie Delphia zgromadzili się nie tylko uczestnicy Bitwy o Gotland – Delphia Challenge lecz również ich bliscy i znajomi. Z niewielkim opóźnieniem odbyła się prezentacja Totemów przygotowanych dla zawodników startujących w regatach. Na trawniku przy biurze regat stanęły „monumenty” przygotowane różnymi technikami. W sumie czterech zawodników otrzymało swój talizman na szczęście, w tym jeden z nich – Maciej Krzesiński startujący na Mary Lou – aż dwa! 

Zapraszamy do głosowania na ulubiony Totem na facebookowym fuapage’u Bitwy!

 asia-pajkowska  muras zielinski

                 Dla Asi Pajkowskiej                          Dla Macieja Murasa                     Dla Jacka Zielińskiego              

20160918_145808

Dla Macieja Krzesińskiego od najwierniejszych kibiców – 7-letniej Marysi (totem po prawej) i 4-letniego Leszka  (totem po lewej)

Start! Wielka Żeglarska Bitwa o Gotland rozpoczęta!

18 września 2016

Dziś o godzinie 1200, w samo południe, 25 śmiałków wyruszyło na jesienny Bałtyk, aby zmierzyć się z falą, samotnością i własnymi słabościami. Powrócą po przepłynięciu 500 mil i kilku dobach spędzonych na morzu, z nowymi doświadczeniami. „Bo Bałtyk jest za każdym razem inny” – jak powiedział jeden z nich. 

img_3978

Podczas startu była spora fala, dominował wiatr wschodni i północno-wschodni, o prędkości 15-16 węzłów, w porywach  do 19, świeciło piękne słońce. Zawodnicy ruszyli półwiatrem, obyło się bez falstartów i kłopotów. Rekord regat wynosi 62 godziny 15 minut, został ustanowiony w roku 2013 i należy do Krystiana Szypki (na jachcie Delphia 40.3 Polska Miedź). Wygląda na to, że warunki pogodowe nie pozwolą nikomu go poprawić.

Zajmujący się osłoną meteorologiczną regat Juliusz Orlikowski tak charakteryzuje pogodę na najbliższe dni: „W trakcie regat będzie występowała pogoda wyżowa. Kształtować ją będzie rozległy układ wyżowy z centrum nad północnym Bałtykiem, później w rejonie Finlandii i europejskiej części Rosji. Będzie dominował wiatr wschodni (E) i północnowschodni (NE) o prędkości do 20 węzłów. Podczas gdy flota będzie się zbliżała do Gotlandii, siła wiatru będzie malała. Jutro, 19.09 wieczorem, przewidujemy spadek prędkości wiatru do 3-8 węzłów i zmianę jego kierunku na NE. Pojutrze dalsza zmiana, na NW  lub N,  3-4w  w porywach do 7-8w. Nie będą to warunki korzystne dla zawodników, bo wymagające halsowania przy bardzo słabym wietrze. Od 20 września wieczorem wiatr ponownie z kierunku N lub NE, wciąż niezbyt silny (5-13 węzłów), co z kolei ułatwi zawodnikom powrót do Gdańska po okrążeniu Gotlandii”.

Postępy jachtów, które jak możemy wnioskować z prognozy, ze względu na warunki nie będą notowały szalonych prędkości, można śledzić na bieżąco za pomocą bezpłatnej aplikacji YB Races lub na http://yb.tl/bog2016.

img_3897

Przed startem powiedzieli:

Aleksandra Emche (Kosia III, Delphia 40)

Nie lubię nie kończyć tego, co rozpoczynam. Zeszłoroczną Bitwę uważam za niedokończoną, i zamierzam to zmienić w tym roku. To jeden z punktów w realizacji moich planów i marzeń żeglarskich, które małymi krokami spełniamDomyślam się, że w związku z tym, iż startują dwie kobiety, niektórzy będą upatrywać w tym osobistej rywalizacji, ale ja zamierzam ścigać się ze wszystkimi uczestnikami. W tym roku mam jacht, który wyposażony jest m.in. w dodatkowe źródła energii, tym samym pod względem technicznym jestem lepiej przygotowana niż w zeszłym roku, kiedy ten czynnik niestety zawiódł.  

Każdy dzień spędzony w żegludze na morzu uczy czegoś nowego i przygotowuje do kolejnych rejsów. Poznaję cały czas swoje możliwości i ograniczenia, także to, w jaki sposób reaguję na dane sytuacje, sprawdzam, czy rozwiązania które mam w głowie przydatne są w samotnej żegludze i czy mogę je wykorzystać startując w regatach.

Morze wielokrotnie pokazało mi, że szacunek, respekt i pokora to cechy, które każdy żeglarz powinien mieć w sobie. Morze to żywioł, którego nie da się okiełznać, można jedynie z nim zacząć współpracować, ale na jego zasadach.”

img_4010   img_4096

Andrzej Kopytko (True Delphia, Delphia 37 GT)

“Startuję w Bitwie, bo ją lubię. Generalnie wspaniale czuję się w otoczeniu takich „wariatów” jak ja. Dobrze się rozumiemy, dobrze wiemy dlaczego tam jesteśmy. No i chyba najważniejszy powód to okazja do przeżycia czegoś fajnego, nauczenia się, zdobycia doświadczenia, sprawdzenia się kolejny raz, bo Bałtyk za każdym razem jest inny.”

Maciej Muras (Delphia III, Delphia 40)

“Bałtyk jest morzem, którego nigdy nie można lekceważyć, bez względu na porę roku, w której się po nim żegluje. Ale po pierwszym moim zeszłorocznym uczestnictwie nie miałem żadnych wątpliwości, że wszystkim wojownikom regaty się podobały, mi oczywiście także. Celem startu mojego i Andrzeja (Kopytko) w tegorocznej edycji jest również zdobycie kwalifikacji do innych regat, ale gdyby takiej potrzeby nie było z pewnością też pojawilibyśmy się na starcie. Bitwa o Gotland to regaty, które z roku na rok ściągają coraz liczniejszą grupę żeglarzy samotników, a atmosfera jest naprawdę wyjątkowa”.

Lista startowa:

  1. Jacek Zieliński, Quick Livener / Sigma 362
  2. Witek Nabożny, Dexxter / Dufour 382 GL
  3. Ryszard Drzymalski, Konsal II / Slotta 1200
  4. Michał Weselak, Ocean 650 / Mini 650
  5. Marek Marcinkowski, Zenall / Comet 36
  6. Jerzy Matuszak, Dancing Queen / Dehler 46
  7. Maciej Muras, Delphia III / Delphia 40
  8. Piotr Parzy, Hadron / Banner 34
  9. Szymon Kuczyński, Atlantic Puffin / Maxus 22
  10. Aleksandra Emche, Kosia III / Delphia 40
  11. Maciej Krzesiński, Mary Lou / Defender 27
  12. Kuba Marjański, Busy Lizzy / Faurby 999
  13. Jacek Chabowski, Polled 2 / Cobra 33
  14. Mateusz Kubik, Errislannan / Sigma 3800D
  15. Andrzej Kopytko, True Delphia / Delphia 37 GT
  16. Krzysztof Fojucik, OFO / Dufour 405
  17. Mirosław Zemke, Hobart / Dehler 41
  18. Paweł Biały, Zezowate Szczęście / B31
  19. Tomasz Ładyko, Double Scotch / Sadler 32
  20. Zenon Jankowski, Oceanna / Outboirn 39
  21. Marciń Wroński, Fidoo / Mini 650
  22. Piotr Falk, BLUESinA / Hanse 331
  23. Joanna Pajkowska, Vector Baltica / Vector 10
  24. Przemysław Skibiński, Vector Baltica II / Vector 10
  25. Rafał Skroński, Akademia Jachtingu VII / Delphia 37

 

Ostatni dzień przed startem

17 września 2016

Kończy się ostatni dzień przed startem Żeglarskiej Bitwy o Gotland – Delphia Challenge 2016. Dzisiaj w Marinie Delphia w Górkach Zachodnich od rana trwał bardzo intensywny ruch. Zawodnicy meldowali się w biurze, odbierali pakiety startowe i przygotowywali jachty. Oczywiście były też rozmowy, wymiana doświadczeń oraz dogrywanie ostatnich szczegółów.

img_0679a

O godzinie 1400 odbyło się spotkanie z Radkiem Kowalczykiem (koordynującym bezpieczeństwo regat na lądzie) i Krystianem Szypką (dyrektorem regat koordynującym bezpieczeństwo na morzu). Obaj panowie opowiadali o swoich doświadczeniach regatowych, czyli startach w Mini Transat i OSTAR, a przede wszystkim o procedurach bezpieczeństwa i postępowaniu w sytuacjach kryzysowych.

Następnie zawodnicy rozpoczęli szkolenie z zakresu zasad komunikacji i procedur SAR, prowadzone przez kpt Janusza Maziarza, dyrektora SAR ds. operacyjnych.

Trafiliśmy tu na zespół bardzo dobrych i doświadczonych żeglarzy” – podsumował. „Zadawali konkretne pytania dotyczące bardzo specyficznych rzeczy, typu jak użyć PLB czy jak najlepiej wchodzić do tratwy. To już bardzo wąski zakres, ale dzięki temu właśnie możemy sobie wzajemnie pomóc.”

img_0633

Jeden z zawodników, Mateusz Kubik (Erislannan), tak podsumował dzisiejsze szkolenie: „Im więcej powtarzamy tych samych, wydawało by się banalnych uwag, tym lepiej je zapamiętujemy i możemy wykorzystać w momencie, kiedy coś się sypie. Wałkowanie tego w kółko w ogóle nie jest nudne, jest super potrzebne.”

Dalsza część wieczoru będzie równie intensywna. O godzinie 1930 zawodnicy udadzą się na odprawę przedstartową, a ostatnim punktem dzisiejszego programu będzie projekcja filmu „François Gabart. Wyścig przez oceany” zorganizowana o godzinie 2100 specjalnie dla uczestników Bitwy, gości oraz wszystkich, którzy znajda się dziś wieczorem w Marinie Delphia.

Start – jutro o godzinie 1200.

schowek01 img_0704 img_0676 img_0608 img_0589 img_0585 img_0623

Jachty, nagrody, organizacja

Pierwsi zawodnicy już w piątek, zameldowali się w gościnnej marinie Delphia Yachts w Górkach Zachodnich. Pozostali dołączą jutro. Czekają ich przeglądy techniczne jachtów, szkolenie SAR, odprawa meteorologiczna wraz z omówieniem zasad komunikacji, procedur bezpieczeństwa oraz działania w sytuacjach kryzysowych. Start – w niedzielę o godzinie 1200.

W Bitwie o Gotland – Delphia Challenge mogą startować jachty duże i małe, o długości od 21 do 59 stóp, spełniające konieczne wymogi bezpieczeństwa i zawierające niezbędne wyposażenie, co zostanie potwierdzone inspekcją techniczną na dzień przed startem. Najmniejszym jest Atlantic Puffin Szymona Kuczyńskiego (6,36 m). Niewiele większe od niego są dwa zgłoszone jachty Mini – Ocean 650 Michała Weselaka i Fidoo Marcina Wrońskiego (6,5 m).  Największym jest Dancing Queen (Dehler 46 – 14,4 m) Jerzego Matuszaka. W tym roku na starcie stanie też duża grupa jachtów Delphia, 5 jednostek o długości od 37 do 40 stóp. Jachty klasyfikowane będą w dwóch grupach – ORC i Open.

14371928_1250636088336373_1608926409_n-1

Nagrodami są Puchar Przechodni dla zwycięzcy w klasie ORC oraz Puchar Delphia Challenge 2016 dla najszybszego jachtu w czasie rzeczywistym, a także nagroda specjalna im. Edwarda Zająca – dla najwytrwalszego, ostatniego zawodnika, który zgodnie z regulaminem ukończy regaty.

Tegoroczna Bitwa gromadzi na starcie 25 jachtów. Ze względów bezpieczeństwa organizatorzy nie zdecydowali się na przyjęcie większej liczby zgłoszeń. Tak samo jak w roku ubiegłym, kładą wyjątkowy nacisk na bezpieczne przeprowadzenie zawodów. Zapewniają asystę na wodzie, prognozy pogody, tracking satelitarny on-line i osłonę medyczną. Nowym elementem jest w tym roku obowiązkowe szkolenie SAR.

Kolejną nowością tej edycji są trzy jachty osłonowe, asystujące flocie regatowej (w ubiegłym roku asystowały dwie jednostki). Będą to Delphia V, Fujimo oraz Filmar IV. Dzięki temu kontakt z wszystkimi zawodnikami, płynącymi w różnym tempie  ze względu na różnice w wielkości jachtów, będzie łatwiejszy, a niezbędne informacje przekazywane szybciej. Jachty osłonowe będą przekazywać zawodnikom prognozy pogody oraz ostrzeżenia za pośrednictwem UKF, a także nadawać ostrzeżenia o odbywających się regatach dla statków w rejonie TSS. Krystian Szypka, dowodzący Delphią V, będzie koordynował kwestie bezpieczeństwa zawodników na morzu.

Wsparcie meteorologiczne dla zawodników obejmuje prognozę przedstartową, odprawę w dniu startu oraz codzienne komunikaty o godzinie 0915, 1315, 1715 i 2115 CET wysyłane zawodnikom w formie SMS oraz podawane przez UKF, a także ewentualne ostrzeżenia dodatkowe. (Zawodnicy  będą mogli też uzyskać prognozę o dowolnej godzinie dzwoniąc do biura regat lub wywołując jacht asystujący). Dodatkowo mogą korzystać z prognoz zewnętrznych za pośrednictwem posiadanych urządzeń (UKF, Navtex, radio, komputer). Korzystanie z routingu pogodowego jest zabronione.

Tracking satelitarny on-line, realizowany za pomocą systemu YB Tracking, daje możliwość monitorowania pozycji wszystkich jachtów w czasie realnym, a także zgłoszenia problemu technicznego lub zagrożenia za pomocą naciśnięcia jednego przycisku. Kibice będą mogli w tym roku śledzić regaty również za pomocą bezpłatnej aplikacji YB Tracking na telefonach i tabletach.

Osłonę medyczną regat stanowią ratownicy medyczni Katarzyna Cywińska i Rafał Śledziński, oraz dodatkowo lekarz Dariusz Marcinowski, obecny na pokładzie jachtu asystującego Filmar IV.

Przed regatami ratownicy zapewnią pomoc w skompletowaniu regatowej apteczki oraz odprawę medyczną połączoną z krótkim szkoleniem. W trakcie regat będą pełnić całodobowe dyżury telefoniczne, a w razie potrzeby zdalnie instruować zawodników w zakresie samodzielnej pomocy medycznej.

Milka Jung

Bałtyk jaki jest, każdy widzi

15 września 2016

Trasa Bitwy jest pozornie prosta: zawodnicy startują z Gdańska, okrążają wyspę Gotlandię prawą burtą i wracają do portu startu (Marina Delphia w Górkach Zachodnich). Pokonanie 500 mil samotnie w żegludze non-stop zajmuje około 3-4 dób, w zależności od wielkości jachtu i warunków pogodowych. Rekord regat wynosi 62 godziny 15 minut, został ustanowiony w roku 2013 i należy do Krystiana Szypki.

„Bałtyk jest morzem, którego nigdy nie można lekceważyć, bez względu na porę roku” – mówi Maciej Muras, biorący udział w Bitwie po raz drugi. „Miesiące letnie bywają bardziej łaskawe niż wiosenno-jesienne, które miłośnicy „niedźwiedziego mięsa” wybierają na swoje rejsy. Zdarzało mi się spędzać na naszym morzu 42 tygodnie w roku, miałem więc okazję zobaczyć prawie wszystkie jego oblicza i mogę powiedzieć jedno – Bałtyk jaki jest … każdy widzi, a na pewno jest zimny” – podsumowuje zawodnik.

Jakie są kluczowe punkty trasy?

Płynąc po starcie przez Zatokę Gdańską trzeba przeciąć ruchliwy tor podejściowy dla statków płynących do Gdańska i Gdyni. Po wyjściu za Hel dalej trzeba zachować „czujność” ze względu na wciąż intensywny ruch statków, promów i kutrów rybackich oraz uważać na sieci.

zrzut-ekranu-2015-09-09-godz-11-21-30

Po obraniu kursu między Olandię i Gotlandię, ok. 70 mil od startu, jachty mijają (w bezpiecznej odległości) platformę wiertniczą Petro Baltic. Później trzeba zwiększyć koncentrację, bo zarówno przed Olandią jak i przed Gotlandią znajduje się strefa TSS (Traffic Separation Scheme) czyli tor wodny o bardzo intensywnym ruchu statków. Liczne statki i promy można też spotkać w pobliżu Visby.

Po minięciu Visby można trochę odetchnąć. Ale za to w tym miejscu najczęściej występuje wyższa fala, spowodowana efektem dyszy pomiędzy wyspą a stałym lądem.

Wyspę Farö na północno-wschodnim krańcu Gotlandii trzeba minąć prawą burtą, pamiętając o znajdującej się w pobliżu mieliźnie. Prawą burtą należy też ominąć północny znak kardynalny Salvorev – aby nie ulec pokusie skrócenia trasy blisko brzegu i wejścia na niebezpieczne i płytkie wody między znakiem a Gotlandią.

11850497_10200867633049148_6023776478485140891_o

Po wschodniej stronie Gotlandii nie powinno być już wysokiej fali ani intensywnego ruchu statków, co da możliwość odpoczynku i posiłku – niewykluczone, że po raz pierwszy i jedyny na całej trasie. Wyjście poza osłonę Gotlandii oznacza konieczność ponownego przejścia ruchliwego toru statków. Dalej już kurs na Hel i powrót do Górek Zachodnich. Nie jest to łatwy wyścig. Ale z roku na rok przyciąga większe grono zawodników.

Ciągła koncentracja, brak snu, oraz jak najszybsza żegluga po możliwie najkrótszej trasie to nie lada wyzwanie. Na pewno przydaje się doświadczenie regatowe i umiejętności analizowania map synoptycznych. Jak przyznaje meteorolog współpracujący z regatami, Juliusz Orlikowski, precyzyjne prognozowanie pogody w tym rejonie Bałtyku jest bardzo trudne, ze względu na duży wpływ lądu na faktyczne warunki na morzu. Dlatego, pomimo regularnie otrzymywanych prognoz pogody, zawodnicy muszą też sami przewidywać warunki i wykorzystywać lokalne zmiany wiatru do tego, by żeglować jak najszybciej.

Najpierw Bitwa, potem OSTAR

14 września 2016

Zawodnikami Bitwy o Gotland, którzy przygotowują się do startu w przyszłorocznych transatlantyckich regatach OSTAR*, są Maciej Muras i Andrzej Kopytko. Obaj muszą ukończyć Bitwę, aby móc wystartować w przyszłym roku z brytyjskiego Plymouth do Newport, Rhode Island w USA. Obaj startują też w Bitwie po raz drugi i obaj na jachtach Delphia – Maciej na Delphii 40.3 (Delphia III) a Andrzej na Delphii 37 GT (True Delphia). Czym jest dla nich Bitwa o Gotland i na jakim etapie przygotowań do OSTAR 2017 się znajdują?

Andrzej Kopytko:

„Tegoroczny start w Bitwie o Gotland to przede wszystkim szansa na weryfikację sprzętu i  pomysłów, które mają być wykorzystane w OSTAR. Dlatego celem głównym udziału w Bitwie jest sprawdzenie sprzętu, samowystarczalności i autonomiczności jachtu. Będzie okazja upewnić się, że dobrze poznałem True Delphię i potrafimy razem długo wytrzymać.

07D_9122

Moje przygotowania do OSTAR wchodzą już w końcową fazę – ostatnie zmiany na jachcie, instalacja generatora wiatrowego, wymiana baterii, nowe żagle i weryfikacja długiej listy wymagań jakie organizatorzy stawiają przed uczestnikami OSTAR.

Jedna i druga impreza są do siebie podobne. Obie solo, obie trudne i wymagające, aczkolwiek inna skala. W przypadku Bitwy to 500 Mm, a OSTAR to 7-8 razy dłużej. Jednej i drugiej przyświeca podobne motto: „Kto ukończy ten wygrywa”. To cenne, bo buduje doskonałą atmosferę koleżeńskich regat.

Bitwa w moim przypadku to środek do celu, ale też cel sam w sobie. To moje najtrudniejsze i najważniejsze regaty w 2016 roku.”

Maciej Muras:

Tegoroczna Bitwa jest dla mnie bardzo wielkim wyzwaniem z dwóch powodów.Stała się jedną z ostatnich szans na zdobycie kwalifikacji do OSTAR i jednocześnie to pierwsze regaty, w których startuję na „nowym”, bo jeszcze nieopływanym przeze mnie jachcie. Decyzję o starcie w OSTAR podjąłem w zeszłym roku, po ukończeniu Bitwy. Chcę się z tym wyzwaniem zmierzyć, ale nie wiem, czy ostatecznie uda mi się stanąć na starcie. Cykl przygotowań podzieliłem na etapy, Bitwa to kolejny krok.

Maciej Muras

Oceaniczne regaty samotników to poważna sprawa i niewiele ma wspólnego z przepłynięciem Atlantyku np. w rejsie typu delivery (co udało mi się zrobić w obie strony), czy też w czasie rejsu załogowego. Zmiana jachtu i kwalifikacja to kroki w kierunku linii startu. Na kolejne przyjdzie czas po kwalifikacji.

Z Bitwą o Gotland jestem już „oswojony”, mam wyobrażenie, co może mnie na Bałtyku spotkać. Poza tym to wbrew pozorom dość mały akwen, a temat bezpieczeństwa jest dla organizatorów priorytetem, więc generalnie ma się poczucie, że asekuracja jest.

OSTAR to na razie piramida niewiadomych. Jednego jestem pewny, bardzo chcę w tych regatach wystartować.

Najtrudniejszą dla samotnego żeglarza jest kwestia snu i pod tym względem różnica pomiędzy 3-4 dobami żeglugi podczas Bitwy a 20-30 dobami w regatach OSTAR to sprawa zasadnicza, więc porównanie skali trudności nasuwa się samo.”

 

*Historia regat OSTAR jest skomplikowana, z jednej imprezy wykiełkowały dwie, jedna amatorska, druga profesjonalna, a obie korzystają z liczonej od 1960 roku historii i legendy tego wyścigu na klasycznej trasie z Anglii do Ameryki Północnej.

W 1960 roku kilku dżentelmenów, m.in. Francis Chichester i Blondie Hasler, założyło się, że pożeglują przez Atlantyk z Anglii do Ameryki solo. Chodziło o to, żeby zrobić to jak najszybciej. Pomysł, jak na owe czasy, nie tylko rewolucyjny, ale i szalony, patronatem objęła gazeta The Observer, a organizatorem został Royal Western Yacht Club of England. W ten sposób narodziły się regaty OSTAR – the Observer Single-handed Trans-Atlantic Race.

Pierwotnie na regaty OSTAR, choć były regatami dżentelmenów, można patrzeć jak na zawody pionierów–amatorów. Nie było wówczas zawodników zajmujących się profesjonalnie żeglarstwem i w ten sposób zarabiających na życie, ale sytuacja ta ulegała stopniowym zmianom. Regaty rozgrywano co 4 lata, a w roku 1992 zmienił się sponsor i wyścig został nazwany Europe 1 STAR (w edycji 2000 – Europe 1 New Man STAR). Nastała epoka bardzo szybkich jachtów, w tym coraz większych i wytrzymalszych wielokadłubowców, a także bardzo profesjonalnych żeglarzy, startujących razem z tymi, którzy nie będąc zawodowcami, również licznie podejmowali wyzwanie samotnego przejścia Atlantyku pod żaglami.

W roku 2004 regaty pod nową nazwą, The Transat, przeznaczone były już tylko dla profesjonalistów, a organizatorem została firma OC Sport, należąca do Marka Turnera (obecnego dyrektora Volvo Ocean Race). Równolegle odrodziły się regaty OSTAR – jako wyścig dla nie-profesjonalistów (bo dzisiejszych uczestników jednak trudno nazwać amatorami), organizowany przez ten sam klub co na początku – Royal Western Yacht Club, w roku następnym po The Transat. Ta formuła utrzymuje się do dzisiaj.

Polacy startowali w regatach OSTAR w latach .70. (W roku 1972: K. Baranowski (Polonez, 17), Z. Puchalski (Miranda, 29), T. Remiszewska (Komodor, 31), 1976: K. Jaworski (Spaniel, 2), Z. Puchalski (Miranda, 15), 1980: K. Jaworski (Spaniel II, 6), J. Rakowicz (Spaniel, 15), Cz. Gogołkiewicz (Raczyński II, nie dopłynął do mety). Następnie po 20 latach przerwy, w roku 2000 wystartowała J.Pajkowska – (Ntombifuti, 4 miejsce w klasie). W 2013 Pajkowska wystartowała ponownie (Cabrio II), a drugim Polakiem na starcie był Krystian Szypka (Sunrise).

 Milka Jung

Wyzwanie dla najlepszych

12 września 2016

Już w najbliższą niedzielę, 18 września, 25 jachtów wyruszy z Gdańska dookoła Gotlandii, aby jak najszybciej okrążyć szwedzką wyspę i powrócić do portu startu. Na ich pokładach nie będzie licznych załóg, ale samotni żeglarze. Jedni z nich szukają kwalifikacji do międzynarodowych regat transatlantyckich, inni mają już za sobą wiele mil i oceanów, jeszcze inni żeglują dla własnej przyjemności.

Najbardziej doświadczonymi z grona startujących w tegorocznej Bitwie o Gotland są Joanna Pajkowska i Szymon Kuczyński – mający za sobą m.in. samotne opłynięcie świata. Czego szukają jesienią na Bałtyku ci, którzy byli na wszystkich oceanach i dlaczego zdecydowali się wystartować w tych regatach?

Joanna Pajkowska (trzykrotna uczestniczka regat Fastnet, startowała także w transatlantyckich Two-Star i Transat Jacques Vabre oraz dwukrotnie w OSTAR): „Dla mnie to osobiste wyzwanie. Lubię regaty samotne, zawsze można sobie coś udowodnić, jeżeli odpowiednio ustawi się cel. Od samego początku wiedziałam o przygotowaniach Krystiana Szypki do OSTAR oraz o Bitwie jako rejsie kwalifikacyjnym. Od tamtego czasu regaty urosły do dużej, popularnej imprezy. Jak widać, jest u nas wiele żeglarek i żeglarzy, którzy chcą ścigać się samotnie. Myślałam o starcie już wcześniej, ale się nie złożyło – przy poprzednich edycjach nie było mnie w Polsce. Jako była załogantka łodzi ratunkowej RNLI doceniam, że bezpieczeństwo zawodników jest niewątpliwie priorytetem tych regat.”

asia_pajkowska_fot_h_wasowicz

Szymon Kuczyński (przepłynął najmniejszym polskim jachtem – pięciometrową Setką – przez Atlantyk i z powrotem, a potem, na 6,5-metrowym Maxusie etapami dookoła świata): „Szukam wyzwania. Są trasy łatwe i trudne i niekoniecznie trzeba ich szukać bardzo daleko. Bitwa to trasa dość trudna, szczególnie dla mojego jachtu, niezbyt dużego i niezbyt szybkiego. To potrwa kilka dni, trzeba przejechać ponad pół Bałtyku tam i z powrotem, jesienią, gdy z reguły mamy nadmiar wiatru. Chcę się sprawdzić, zobaczyć, czy się czegoś nauczyłem. Przygotowuję jacht tak samo, jak do każdego innego rejsu. Chodzi przede wszystkim o to, żeby dopłynąć, bez tego nie można myśleć o wygranej.”

dsc_0145

W obecnej, piątej już edycji Bitwy o Gotland, zawodnicy przed startem przejdą specjalistyczne szkolenie SAR dla żeglarzy startujących w regatach. Nad ich bezpieczeństwem czuwać będą trzy jachty asystujące, ułatwiające komunikację pomiędzy zawodnikami a organizatorami – Delphia 47 „Delphia V”, Fujimo oraz Filmar IV z lekarzami na pokładzie. Osłonę meteorologiczną zapewni partner regat, firma OSA, której meteorolodzy współpracują z Bitwą od samego początku.

Wrześniowy Bałtyk nie jest akwenem łatwym i przyjemnym, jeżeli trzeba pokonać 500 mil jak najszybciej, w dodatku samotnie. „Czynnikami stwarzającymi zagrożenie są nagły i trudny w prognozowaniu wzrost prędkości wiatru, w tym również porywów” – mówi Juliusz Orlikowski, jeden z meteorologów współpracujących z organizatorami Bitwy o Gotland. „Zdarzają się krótkotrwałe zmiany kierunku wiatru, znaczny spadek jego prędkości, wyładowania atmosferyczne, opady gradu” – dodaje. Specyfika regat wynika z ukształtowania terenu brzegów morskich: bardzo duża rolę odgrywa tu wpływ półwyspu Hel oraz położenie wyspy Gotlandia. Zdarzają się również anomalie wiatrowe spowodowane przez półwysep skandynawski. Z tego względu również precyzyjne prognozowanie pogody w tym rejonie jest wyjątkowo trudne.