500nm

Start   19 września 2021 o godz. 12:00

Gutkowski i Strzyczkowski na liście startowej!

9 września 2015

W pierwszej i drugiej edycji regat Bitwa o Gotland startowało zaledwie dwóch rywali. W trzeciej było ich już siedmiu. Teraz na linii startu pojawi się dwudziestu dwóch zawodników!

Wczoraj swój udział w Bitwie zadeklarował Zbigniew Gutkowski. Wystartuje też Kuba Strzyczkowski, znany z radiowej Trójki. Pucharu będzie bronił Jacek Zieliński, który brał udział we wszystkich poprzednich edycjach tych regat i nie wyobraża sobie, że mógłby nie wystartować. Bartek Czarciński stara się jak najlepiej przygotować do planowanego rejsu dookoła świata, dlatego zdecydował się na start w Bitwie. Aleksandra Emche będzie pierwszą kobietą w stawce – i miejmy nadzieję, że kolejne pójdą w jej ślady. Andrzej Kopytko chce, tak jak zrobił to wcześniej Krystian Szypka, wystartować w OSTAR 2017. Dla niego Bitwa to kwalifikacja do regat przez Atlantyk oraz kolejne mile morskie doświadczenia za rufą.

Kuba Strzyczkowski na oceanie, Fot.Archiwum MediaPartners

Zbigniew Gutkowski: „Bitwę chcę potraktować jako próbę najszybszego pokonania trasy regat – z Gdańska dookoła Gotlandii i Faro. Pięćset mil samotnie i non-stop to już jest wyzwanie, trasa nie jest wcale taka banalna, a czas, jaki uda się uzyskać, zależy od warunków. Cieszę się, że takie regaty mamy u siebie i nie trzeba nigdzie daleko jechać – można spontanicznie powiedzieć sobie „czemu nie” i po prostu wystartować. Anglicy mają Fastnet, Australia ma Sydney-Hobart … może kiedyś Bitwa będzie tak samo kultowa?” – mówi najbardziej znany polski regatowy żeglarz oceaniczny. „Mój jacht będzie startował poza klasyfikacją Open i ORC, w oddzielnej kategorii IMOCA, którą organizatorzy utworzyli specjalnie w tym celu” – dodaje Gutek. „Tak więc nie będę rywalizował o puchar, ale wystartuję ze wszystkimi, żeby zrealizować własny cel.”

Kuba Strzyczkowski: „Nie mam wyszukanych celów, na nic specjalnie nie liczę, ale bardzo się cieszę na te regaty. Żeglarstwo to dla mnie hobby, okazja do zabawy i oczywiście do sprawdzenia się. Cieszę się, że będę mógł wrócić na pokład Delphii Trójki. To są trudne regaty, więc satysfakcja z ich ukończenia będzie bez względu na wynik. W stawce regat są ludzie z ogromnym doświadczeniem, do tego uzbrojeni (śmiech). Ja wciąż nie mam wytyku do spinakera, który może się przydać. A nie znam nic gorszego niż bezradność na wodzie z powodu sprzętu. Wśród żeglarzy samotników większość ma marzenia dalszych rejsów, ale wiadomo, że wiąże się to z określonymi trudnościami organizacyjnymi. Ja też mam taki plan, ale za wcześnie, żeby jeszcze o nim mówić.”

Jacek Zieliński: Dla mnie to najważniejsze regaty sezonu. Bardzo trudno jest mi wyobrazić sobie, że mogłyby się odbyć beze mnie. W tym roku nie płynie Krystian, więc nie będzie mojego głównego rywala, ale jest kilku naprawdę mocnych zawodników. Zajęcie miejsca na pudle to będzie sukces. Zapożyczyłem się i zainstalowałem na jachcie nowy autopilot. Gdybym myślał inaczej, nie podjąłbym się takiej inwestycji (śmiech).

Bartek Czarciński: „Liczyłem na typowe warunki wrześniowego Bałtyku, ale tak się chyba nie zdarzy. W Bitwie chciałem startować już od pierwszej edycji, ale wciąż nie miałem jachtu. Sam finansowałem budowę i sam wszystko robiłem, więc trochę to trwało, bo w międzyczasie musiałem pracować, żeby mieć środki na kolejne prace. Tym razem już nie mam wymówki (śmiech), a start jest elementem większego planu. Wciąż jestem na etapie testowania łódki, która jak na razie zaskakuje mnie pozytywnie. Kolejne 500 mil za rufą to będzie kolejny etap przygotowań i kolejne doświadczenie.”

Aleksandra Emche: „Każdy rejs jest dla mnie nauką i drogą do ulepszania swojego warsztatu żeglarskiego i tak traktuję te regaty, jako możliwość sprawdzenia siebie i dopracowania umiejętności, które pomogą mi w realizacji własnych żeglarskich marzeń. Najważniejszy jest start w regatach i bezpieczny powrót na linię mety. Plan? Nie zostać na szarym końcu. Chcę też pokazać tym, którzy wątpią w moje żeglarstwo, że potrafię to robić i cały czas mam z żeglowania ogromną frajdę, mimo tego, że czasami bywa ciężko.”

Andrzej Kopytko: „Płynę po kwalifikację do wymarzonego OSTAR – trzeba pokonać trasę o długości minimum 500 Mm, samotnie, na tym samym jachcie, na którym planuje się start w regatach przez Atlantyk w 2017 roku. Kilka lat temu Kuba Strzyczkowski przepłynął Atlantyk. Opowiadał potem o pasji jaką jest żeglarstwo i o tym, że trzeba mieć marzenia i je realizować. To chyba dzięki tym słowom uwierzyłem, że moje też się może spełnić. Zaczynam je realizować, i nie przypuszczałem, że wystartuję kiedyś  z Kubą w tych samych regatach.”

Czwarta edycja Bitwy o Gotland to spotkanie niezwykłych żeglarzy, którzy mają jeden cel: jak najszybciej ukończyć samotny wyścig non-stop. To liczna reprezentacja samotników. Miejmy nadzieję, że dzięki regatom niektórzy z nich zrealizują marzenia i wypłyną na szersze wody tak, jak planują.

Milka Jung